"Tylko nie mówcie nikomu!". Tusk po cichu zlikwidował komisję

Dodano:
Premier Donald Tusk Źródło: PAP / Paweł Supernak
Premier Donald Tusk zlikwidował komisję ds. wpływów rosyjskich i białoruskich. Decyzja w tej sprawie została w środę wieczorem opublikowana w Monitorze Polskim.

Opublikowane w Monitorze Polskim zarządzenie jest datowane na 30 lipca.

Tusk zlikwidował komisję ds. wpływów rosyjskich

Czytamy w nim o decyzji premiera Donalda Tuska o zniesieniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2004–2024.

Przypomnijmy, że komisja została powołana 21 maja ubiegłego roku, a na jej czele stał szef SKW gen. Jarosław Stróżyk.

"Kompromitacja, której nie wolno zapomnieć"

Informację tę z nieskrywaną satysfakcją przyjął przyszły szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, historyk Sławomir Cenckiewicz.

"Tylko nie mówicie nikomu! W pierwszą rocznicę próby zniszczenia mi życia przez Stróżyka, premier Donald Tusk zlikwidował mu Komisję… i całe towarzystwo rozpędził!" – napisał na platformie X.

"Kasy przepalili – miliony! Sporo zarobili – to fakt! Nic nie ustalili – to jasne! Raportu w marcu nie ogłosili – wiemy! Skompromitowali badanie wpływów rosyjskich – to pewne!" – dodał. Historyk przypomniał, że miały być pętle zaciskające się na szyi, hordy agentury rosyjskiej na prawicy ustalone i zespół prokuratorów, a jest – jak podkreślił – zero!

Całą sprawę wokół komisji historyk określił jako kompromitację, której nie wolno zapomnieć. "Ani jakiegokolwiek nazwiska z tej Komisji!" – podsumował.

Sprawa jest szeroko komentowana w mediach społecznościowych. Oto tylko kilka z wielu komentarzy na ten temat:

"Ale jako to? Wypierniczyli w kosmos tak wybitnych ekspertów gen. Stróżyka od wpływów rosyjskich jak Tomasza Piątka, Klementynę Suchanow i Annę Mierzyńską. Rok im zajęło stwierdzenie, że Tomasz Piątek to nie tylko syn esbeckiego konsultanta ale też kompletny świr?" – skomentował Cezary Gmyz z tygodnika "Do Rzeczy".

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...